Numer konta
Numer konta BZ WBK 66 1090 1476 0000 0001 2321 7622

Aktualności

Niewielu zrobiło tak wiele

Jest 1 września 1939 r. Przed godz. 12 pierwsze niemieckie bomby spadają na lotnisko w podpoznańskiej Ławicy. Startują trzy polskie myśliwce P-11c. Stoczą nierówną walkę z 30 niemieckimi bombowcami He 111 osłanianymi przez messerschmitty.

W swojej pierwszej walce ppor. Mikołaj Gudelis-Kostecki, pchor. Jan Pudelewicz i kpr. Wawrzyniec Jasiński ze 132 eskadry myśliwskiej bez strat własnych zestrzelili dwa niemieckie messerschmitty Bf 109E. Pilot jednego z nich wyskoczył nad Swarzędzem, a jego samolot roztrzaskał się w pobliżu mostu Królowej Jadwigi w Poznaniu. Drugi samolot spadł 16 kilometrów na północny-wschód od miejsca walki w lesie niedaleko leśniczówki Jezierce. Kpr. Jasiński został tylko lekko draśnięty w palec. W tym samym czasie pluton dział przeciwlotniczych, broniący zakładów Cegielskiego, zestrzelił jednego He 111.

 

piloci

Piloci ze 131  eskadry myśliwskiej 3. Pułku Lotniczego w Poznaniu na tle samolotu PWS 10 z wymalowanym godłem eskadry – czarnym krukiem (lata 30. XX wieku). Zdjęcie ze zb. rodzinnych Radosława Pacia.

 

Bezimienni

Pierwszego dnia wojny Niemcy bombardowali Poznań jeszcze dwa razy. Szczególnie zaciekle niszczyli lotnisko wojskowe, na którym pozostał personel naziemny, samoloty odleciały bowiem dzień wcześniej na lotniska polowe (za wyjątkiem samolotów klucza alarmowego ppor. Kosteckiego, który dopiero po stoczonej walce odleciał na lotnisko w Dzierżnicy). Bomby spadły także na Dworzec Główny i pociągi ewakuacyjne z ludnością cywilną, koszary na Jeżycach i Wildzie, okolice Starego Zoo, zakłady Cegielskiego, kolektor wody na Dębcu, domy mieszkalne w rejonie ulic Kanałowej, Chełmońskiego i Grunwaldzkiej. Luftwaffe próbowała również – bez skutku – zniszczyć mosty na Warcie. Te trzy naloty bombowe zebrały w Poznaniu krwawe żniwo: zginęło ok. 200 osób w tym 45 żołnierzy. 39 było żołnierzami i oficerami z obsługi naziemnej lotniska w Ławicy (wśród poległych znalazł się też jeden pilot obserwator). Pochowano ich 8 września 1939 r. w zbiorowej mogile na stokach poznańskiej Cytadeli. W listopadzie 1960 r. ciała poległych ekshumowano, by złożyć je na organizowanym na Cytadeli cmentarzu Bohaterów Polskich. W mogile znaleziono wtedy szczątki 12 bezimiennych żołnierzy – mieli na sobie puste aluminiowe znaki tożsamości (tzw. nieśmiertelniki). Najprawdopodobniej zostali zmobilizowani do wojska tuż przed wybuchem wojny, a ponieważ zginęli na samym jej początku, administracja wojskowa nie zdążyła wybić na ich nieśmiertelnikach danych koniecznych do identyfikacji: imienia, nazwiska i wyznania (awers), numeru karty ewidencyjnej, nazwy Komendy Uzupełnień i roku urodzenia (rewers). Nieśmiertelniki takie żołnierze nosili na szyi. Sześć pustych znaków tożsamości z żołnierskiej mogiły trafiło do zbiorów Wielkopolskiego Muzeum Wojskowego w Poznaniu.

Skuteczni

W kampanii wrześniowej poznańscy lotnicy z dwóch eskadr myśliwskich: 131. i 132. weszli w skład III/3 Dywizjonu Myśliwskiego walczącego w ramach lotnictwa Armii „Poznańˮ. Wykazał się on największą skutecznością ze wszystkich dywizjonów armijnych. Według rożnych źródeł podawana jest inna liczba niemieckich samolotów zestrzelonych przez poznańskich lotników. Jerzy Romuald Godlewski, autor monografii o bitwie nad Bzurą, zwrócił uwagę, że dywizjon myśliwski Armii „Poznańˮ był zbyt słaby wobec ogromu zadań, jakie przed nim stanęły. Mimo to udało mu się zestrzelić w czasie kampanii wrześniowej 31 samolotów niemieckich. Walki dywizjonu opisał również Jerzy Cynk w książce Polskie lotnictwo myśliwskie w boju wrześniowym. Według zestawień tego autora poznańscy lotnicy zestrzelili 36 samolotów wroga. Oba te zestawienia lokują III/3 Dywizjon Myśliwski na drugim miejscu po Brygadzie Pościgowej stworzonej do obrony powietrznej Warszawy, przy jednocześnie najmniejszych stratach własnych – w sumie dywizjon stracił 21 maszyn (wg książki Jerzego Pawlaka Polskie eskadry w wojnie obronnej 1939 roku).

Co zostało?

Pamiątek z pierwszych dni września po żołnierzach i oficerach z 3. Pułku Lotniczego w Poznaniu zostało niewiele. W Wielkopolskim Muzeum Wojskowym obejrzeć można lotniczego orła z czapki według wzoru ustalonego w 1936 r. oraz nieśmiertelnik po Olechu Szczepskim, lekarzu pułkowym zmobilizowanym tuż przed wybuchem wojny. Doktor Szczepski przeżył wojnę – zmarł w roku 1980. Pamiątkę po nim przekazała do muzeum żona.

Karol Szaładziński

Tekst ukazał się na łamach poznańskiego miesięcznika IKS we wrześniu 2013 roku. Publikujemy go za zgodą Katarzyny Kamińskiej, dyrektor Wydawnictwa Miejskiego Posnania, które jest wydawcą miesięcznika.